Kapsch: nie ponosimy odpowiedzialności za czas dojazdu karetki. Procedury były znane

3
646

– Składamy wyrazy współczucia rodzinie i bliskim zmarłego. Jednocześnie podkreślamy, że nie ponosimy odpowiedzialności za zaistniałą sytuację – mówi Krzysztof Gorzkowski, przedstawiciel Kapsch Telematic Services. To reakcja operatora systemu poboru opłat na autostradzie A4 na wiadomość, że matka zmarłego w wypadku 20-latka chce, by prokuratura wyjaśniła okoliczności zatrzymania karetki na bramce wjazdowej.

Załoga karetki wiozącej rannego w wypadku przestawiła bramkę wjazdową, ponieważ nie potrafiła jej otworzyć. Tłumaczyła później, że pojazd stał przy wjeździe i nikt im nie podniósł szlabanu. Ranny zmarł kilka dni później w szpitalu.

Jak podkreślają przedstawiciele Kapsch Telematic Services, zachowanie pracowników firmy medycznej Falck było nieuzasadnione. Procedury, z których powinni skorzystać, były wcześniej uzgodnione pomiędzy operatorem poboru opłat i służbami ratunkowymi.

– Procedury, obowiązujące na autostradzie A4, były znane wszystkim przedstawicielom służb ratowniczych. Odbywały się spotkania informacyjne. Nie wiemy, z jakiego powodu ta informacja nie dotarła do kierowców z firmy Falck – mówi Krzysztof Gorzkowski, szef komunikacji w Kapsch Telematic Services w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria.

I dodaje, że problem nie leży również po stronie zbyt skomplikowanych procedur. Identyczny sposób korzystania z bramek przez pojazdy uprzywilejowane, który trwa max. 6 sekund, obowiązuje również od ponad roku na autostradzie A2, gdzie nigdy do podobnych incydentów nie dochodziło.

– Przedstawiciele służb pobierają bezpłatny bilet przy wjeździe na autostradę bądź korzystają z urządzenia viaAUTO, które automatycznie podnosi szlaban – przypomina Krzysztof Gorzkowski.

Kapsch wyposażył ponad 1000 samochodów służb ratowniczych w tego typu urządzenia, które nie wymagają w ogóle zatrzymywania się przy bramkach.

– Jeśli jest duży korek przy wjeździe na autostradę, kierowcy korzystają z pasa technicznego. Odbywa się to po uprzednim poinformowaniu operatora autostrady, że taki samochód zbliża się do danego przejścia, ponieważ wjazdy na autostradę są wjazdami bezobsługowymi – podkreśla szef komunikacji w KTS.

– Nie możemy ponosić odpowiedzialności za przepływ informacji wewnątrz firmy Falck – czytamy w komunikacie Kapscha. – Niezależnie od powyższego, nadal pragniemy wierzyć, że załoga karetki zrobiła wszystko, co było w jej mocy, aby udzielić pomocy ofiarom wypadku zgodnie z jej najlepszą wiedzą, kompetencjami i w najkrótszym możliwym czasie.

Matka zmarłego chce, by prokuratura zbadała, jaki wpływ na śmierć jej syna miał postój karetki na bramce opłat. Chce również zbadania, czy węzeł Przylesie na A4, na którym doszło do incydentu, jest odpowiednio przygotowany do obsługiwania pojazdów uprzywilejowanych.

Prokuratura w Nysie, do której w poniedziałek zostało przekazane zawiadomienie w sprawie wyjaśnienia okoliczności całego zajścia, ma czas do 11 sierpnia na podjęcie decyzji o rozpoczęciu śledztwa.

– Jesteśmy do dyspozycji prokuratury i sądu. Oczywiście, wszelkie niezbędne materiały, w tym nagrania z monitoringu i protokoły ze spotkania ze służbami ratowniczymi, zostaną na prośbę tych organów przekazane – zapewnia Krzysztof Gorzkowski.

I dodaje: – Raz jeszcze chciałbym złożyć kondolencje rodzinie zmarłego.

3 KOMENTARZE

  1. Łatwiej powiedzieć, że ratownicy nie zastosowali się do procedur niz przyznać się, ze system nie jest do końca przemyślany i nie sprawdził się w danej sytuacji… A co w razie korków?

  2. Nie prościej jest z Vinietami? W Czechach, Austrii, Szwajcarii, Słowacji i wielu innych krajach jakoś prościej i bez korków. Nie wspomnę Niemcy. Czy zawsze w Polsce musi być skomplikowanie? We Włoszech czy Francji mają na po trzydzieści bramek na przejeździe z różnymi sposobami opłat a i tak w korku trzeba stać. Oczywiście piszę z autopsji.

  3. System viatoll wymyślili niedouczeni, nie umiejący myśleć logicznie. Jak w szkole „szło się na trójach” to potem taki efekt w życiu dojrzałym. Już sam system (np opłaty od przyczep campingowych, niezarobkowych – odstrasza turystów i omijają nasz kraj coraz częściej) jest mocno niedojrzały. A wysyłanie co miesiąc do każdego posiadacza urządzenia pisemnej informacji, że zapłacił za przejazd – jest jakimś kuriozum. Policzcie tylko ile setek tysięcy takich pism wysyła się miesięcznie !!!
    Jedna Rumunia jest przed nami w tym temacie i mądrzejsi tam są ludkowie. Pozdrawiam nieudaczników pobierających opłaty

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here