Kradzież agregatów zasilających system opłat elektronicznych dla ciężarówek. Jak ustalił reporter RMF FM złodzieje ukradli agregat prądotwórczy zamontowany przy jednej z bramek na trasie S-8 na Mazowszu. Próbowali też ukraść drugi. To kolejne kłopoty, które piętrzą się przed wykonawcą systemu opłat elektronicznych.
Jego wdrażanie idzie jak po grudzie. System ruszył z opóźnieniem, bramek jest za mało i aż jedna trzecia z nich nie ma stałego podłączenia do zasilania, więc firma ustawia przy drogach gigantyczne agregaty prądotwórcze. Jeden z nich padł właśnie łupem pomysłowych złodziei.
Pomysłowych, bo urządzenie wraz ze zbiornikiem paliwa waży prawie pół tony – mówi Tomasz Sitek z policji w Wołominie. Rabusie musieli użyć specjalnego samochodu z zamontowanym dźwigiem. Półtonowy agregat o wartości 40 tysięcy złotych przepadł jak kamfora.
Wykonawca systemu nie chce się nawet do tej straty przyznać. Były dwie takie próby. Udaremnione na szczęście – twierdzi Krzysztof Gorzkowski z firmy Kapsch. To nie koniec kłopotów firmy. Agregaty, jak wiadomo, zasilane są paliwem. Według niepotwierdzonych informacji ono także pada łupem złodziei.
źródło: www.rmf24.pl
Jaki to ma sens w środku wsi, gdzie linia elektryczna jest w zasięgu ręki, do zasilania bramownicy używa się agregatu napędzanego silnikiem spalinowym?
nie ma żadnego sensu.. chociaż ma sens bo żyjemy w polsce, a tu wszystko jest bez sensu, czyli bezsensowność ma tu sens xD
Wreszcie drogowy system haraczowy do czegoś komuś się przydał 😉 I bardzo dobrze, mam nadzieję że więcej będzie takich ‚kwiatków’ bo pobierać tyle ile się żąda za płatne drogi w Polsce do gruba przesada.
jak zwykle zaczęli od d-py strony.najpierw poprawcie drogi a potem pobierajcie myto.POLSKA TO BARDZO DZIWNA KRAJA/zulu gula/
bardzo dobrze